Mój Czas
Sześćdziesiąt siedem już lat mi się winszuje,
co mnie nie przeraża a wręcz < buduje>.
bo cóż nam może dać więcej Radości,
jak nie od Życia takie Łaskawości.
Nie mam obawy rok kolejny witać,
lecz Radość, że mogę dalej rozkwitać.
Tak o przekwitaniu tu nie jest mowa,
bo chcę Życie wciąż zdobić w „bogate” słowa.
Piszę o Chlebie, Słońcu i o Wodzie,
o tym, co jest stare i co jest w modzie.
I o tym też, co wokół nas otacza,
jak się zatrzymać, gdy <koło> się stacza.
O tym, by lepiej się nam wstawało,
i o tym jak żyć, gdy mamy za mało.
Piszę o Ptakach – bo pięknie śpiewają,
o Gwiazdach, co noce nam rozpalają.
I o tym jak kochać, bo pyta wielu,
i jak samotny może dojść do celu.
Piszę też Bajeczki dla wszystkich Dzieci,
– bez Dzieci wiadomo nam Słońce nie świeci.
Staram się uśmiech mieć zawsze na twarzy,
nawet, gdy nie tak i mnie się coś zdarzy,
by smutkiem na innych nie emanować,
by smutku w Świecie dalej nie klonować.
Pisania zapewne nigdy mi mało,
byleby mu się więcej Czasu dostało,
jednak o jedno zaczynam się lękać,
bo moja< szuflada> chce w szwach już pękać…
Barbara Orłowska
